Uczelnia

Dla kandydata

Dla studenta

Kontakt

Zwiń menu
Publikacje

Zakazane linkowanie? – dr Łukasz Maryniak

dodano: 30 października 2023

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że udostępnianie w Internecie utworu bez zgody jego twórcy, stanowi naruszenia prawa autorskiego. Bezprawne jest również rozpowszechnianie czyjegoś wizerunku (bez jego zgody) albo rozgłaszanie o kimś nieprawdziwych informacji (co może stanowić naruszenie jego dóbr osobistych). Specyfika Sieci polega jednak na tym, że raz umieszczone w niej dane bardzo trudno jest usunąć. Nawet jeśli uda się bowiem wykryć sprawcę naruszeń i zlikwidować materiał źródłowy, zazwyczaj sporny utwór (lub nieprawdziwe informacje) krążą dalej po Internecie w tysiącach kopii. Czy osoby, które „przyczyniają” się do rozprzestrzeniania się takich plików, nawet nie poprzez ich kopiowanie, ale zwyczajne „podsyłanie linku” innym użytkownikom, mogą ponosić z tego tytułu odpowiedzialność?

 

 

Czym jest linking?

W dobie środowiska cyfrowego trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie bez tzw. linkowania, czyli klikania w podesłane linki i udostępnianie ich innym osobom, np. znajomym. Linkowanie może przybierać trzy formy. Pierwsza polega wyłącznie na przesłaniu innej osobie adresu strony głównej witryny internetowej, ewentualnie podstrony zawierającej np. określoną kategorię. Przykładem takiego linku jest adres: https://wsti.pl/pl/ albo https://wsti.pl/pl/strefa-studenta/artykuly-i-publikacje, jak również: www.youtube.com i https://www.youtube.com/results?search_query=prawo autorskie.

 

Drugi i trzeci sposób linkowania to tzw. deep linking polegający albo na odesłaniu do konkretnego utworu (np. artykułu, zdjęcia) albo wręcz powodujący, że samo kliknięcie w podany adres spowoduje od razu pobranie docelowego pliku (np. piosenki) na dysk twardy urządzenia, z którego korzysta użytkownik. Cechą charakterystyczną deep linkingu jest brak konieczności podejmowania jakichkolwiek czynności wyszukiwawczych przez internautę – samo kliknięcie przez niego w link umożliwia zapoznanie się z danym utworem. Przykładem jest następujący adres: https://wsti.pl/pl/strefa-studenta/artykuly-i-publikacje/2428-zawod-informatyka-i-sytuacja-sektora-it-w-kontekscie-pandemii-kanclerz-marek-maryniak (odsyłający do konkretnego artykułu) albo link powodujący przeniesienie się „klikającego” wprost do konkretnej piosenki w serwisie YouTube (która zostanie zresztą automatycznie odtworzona).

 

Jak linking ocenia TSUE?

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podchodzi do zagadnienia linkowania bardzo liberalnie. W wydanym w dniu 13 lutego 2014 r. orzeczeniu (Nils Svensson i inni przeciwko Retriever Sverige AB, C-466/12 http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf;jsessionid=24D06767624984C9BC5F014E44751D8A?text=&docid=147847&pageIndex=0&doclang=PL&mode=lst&dir=&occ=first&part=1&cid=5514888) Trybunał uznał, że rozpowszechnianie linku prowadzącego do utworu bezprawnie umieszczonego na ogólnodostępnej stronie internetowej nie stanowi czynności publicznego udostępnienia, a zatem nie może być uznane za naruszenie autorskich praw majątkowych. W wyroku z dnia 8 września 2016 r. (GS Media BV przeciwko Sanoma Media Netherlands BV i inni, C-160/15 http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=183124&pageIndex=0&doclang=PL&mode=lst&dir=&occ=first&part=1&cid=5514924) Trybunał był już nieco mniej „radykalny”, wskazując, że oceniając czy linkowanie jest działaniem bezprawnym należy badać cel udostępnienia linku (czy działanie internauty było nastawione na zysk?) oraz świadomość odsyłania do utworu umieszczonego w sposób bezprawny na innej stronie (czy internauta wiedział, że dzieło zostało rozpowszechnione nielegalnie?).

 

Rozstrzygnięciom podjętym przez TSUE nie sposób odmówić w pewnej części słuszności. Na aprobatę zasługuje poszukiwanie wyważenia spornych interesów użytkowników (chcących mieć jak najszerszy, nieskrępowany dostęp do danych umieszczonych w Sieci, i chcących dzielić się tymi zasobami z innymi) oraz podmiotów autorskouprawnionych. Niewątpliwie również większą „winę” ponosi osoba bezprawnie przysyłająca utworu do Internetu, niż użytkownik, który jedynie wskazuje innym jego „położenie” w Sieci. Trudno jednak zgodzić się z twierdzeniem, że rozsyłanie linku (prowadzącego bezpośrednio do jakiegoś dzieła) do innych internautów nie stanowi rozpowszechniania utworu. Trybunał uzasadnia swój pogląd tym, że, skoro materiał był już wcześniej umieszczony na ogólnodostępnej witrynie, to potencjalnie każdy mógł się z nim zapoznać, a zatem rozesłanie linku nie spowodowało udostępnienia utworu „nowej publiczności”. Nawet zgadzając się z tym spostrzeżeniem, należy wskazać, że nadal możliwe jest, iż dzięki linkowi w praktyce z bezprawnie udostępnionym utworem zapozna się większa liczba internautów, czego skutkiem będzie odniesienie większej szkody przez twórcę. Innymi
słowy, udostępniający link „przyczyni się” (na zasadzie pomocnictwa, zobacz art. 422 Kodeksu cywilnego) do odniesienia przez uprawnionego większego uszczerbku. Trudno zatem przesądzić bezwzględnie, że w takim przypadku użytkownik nigdy nie poniesie odpowiedzialności.

 

Linking w prawie polskim

Niezależnie od przyznania pewnych „racji” orzeczeniom Trybunału, należy wskazać, że odpowiedzialność z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych przybiera na gruncie polskiej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych charakter obiektywny. Oznacza to, iż świadomość nielegalności umieszczenia utworu na innej stronie internetowej nie ma znaczenia dla oceny, czy udostępnienie linku przez internautę stanowi działanie bezprawne.

 

Kwestia linkowania była kilkakrotnie przedmiotem orzekania przez sądy polskie. W wiekowym już (jak na rozwój erę Internetu) wyroku z dnia 20 lipca 2004 r. (sygn. akt I ACa 564/04) Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że pozwana spółka dokonała bezprawnego rozpowszechnienia wizerunku powódki (utrwalonego na fotografii) poprzez umieszczenie na swojej stronie internetowej linku do innej witryny, na której znajdowało się jej zdjęcie (umieszczone tam bezprawnie). Z kolei w wyroku z dnia 12 lipca 2013 t. (sygn. akt I C 504/12) Sąd Okręgowy Warszawa-Praga stwierdził, iż naruszenie autorskich praw majątkowych stanowiło umieszczenie przez pozwanego na swoim profilu na Facebooku linku do filmiku dostępnego w serwisie YouTube, który został w nim udostępniony nielegalnie przez osobę trzecią. Co więcej, sąd wskazał, że dla oceny czy doszło do naruszenia prawa, nie ma znaczenia czy działanie pozwanego było nacechowane „umyślnością”.

 

Nieco łagodniej do analizowanego zagadnienia podszedł Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 27 kwietnia 2016 r. (sygn. akt I ACa 1068/15, http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/151000000000503_I_ACa_001068_2015_Uz_2016-04-27_001), uznając wprawdzie naruszenie dóbr osobistych przez pozwane poprzez umieszczenia linku do artykułu prasowego zawierającego nieprawdziwe informacje o powodzie, znacząco jednak obniżając wysokość dochodzonego przez pokrzywdzonego zadośćuczynienia, gdyż krzywdę doznał on przede wszystkim ze strony wydawcy (publikującego artykuł), a nie pozwanych, którzy jedynie przesłali do niewielkiego grona odbiorców link prowadzący do publikacji.

 

To jak z tą odpowiedzialnością?

Rozstrzygnięcie problemu odpowiedzialności za linkowanie nie jest proste. Z jednej strony, jak już wcześniej wskazałem, uważam, że stanowi ono w każdym przypadku rozpowszechnienie utworu, jeśli dzięki linkowi z utworem może faktycznie zapoznać się szersze grono odbiorców. Z drugiej strony przyjęcie takiego stanowisko mogłoby oznaczać, że wszyscy (albo większość) korzystających z portali społecznościowych i umieszczających na nim linki, narusza autorskie prawa majątkowe (albo inne prawa podmiotowe, prawo do wizerunku lub inne dobra osobiste). Należy jednak pamiętać, że dotkliwa odpowiedzialność odszkodowawcza za naruszenie prawa powstaje wyłącznie w sytuacji, gdy naruszyciel wyrządził uprawnionemu szkodę. Dlatego też osobami, które powinny zwrócić większą uwagę na legalność materiałów, do których odsyłają udostępniane przez nich linki, to przede wszystkim osoby rozpoznawalne w Internecie. A więc np. autorzy blogów posiadający wielu tzw. followersów, którzy poprzez rozpowszechnienie linku faktycznie mogą przyczynić się do zapoznania się z bezprawnie przesłanym do Sieci utworem, przez znaczą ilość internautów.

 

Autor: dr Łukasz Maryniak

Nadchodzące wydarzenia
Pozostań w temacie
Zobacz wszystkie
Skip to content